Teraz jest już zupełnie inaczej. Standardowo można rzec :) Raz świeci słońce i jest w miarę ciepło, a za chwilę, wieje chłodny wiatr albo dodatkowo pada deszcz. Ale żeby zbytniej monotonii nie było, to dzisiaj jeszcze dwukrotnie padał grad. Za pierwszym razem lodowe kulki były niewielkie i nie uczyniły żadnych szkód, ale za drugim razem już nieco większe i to w połączeniu z porywistym wiatrem. Odbyło się to tak niespodziewane, że paprykę i bakłażan które uprawiam w wiadrach nie zdążyłam nawet pownosić do tunelu, co niestety poskutkowało podziurawieniem liści :( Myślę jednak, że rośliny spokojnie odbiją, bo na szczęście wierzchołki nie są uszkodzone.
Oprócz gradowych zniszczeń, żeby tak pesymistycznie nie było, mam jeszcze do pokazania zaległą, owalną serwetkę. Wzór pochodzi z gazetki Sabrina Robótki 2/2016. Wielkość serwetki 33 x 50cm. Kordonek muza 20 i szydełko 1.25.
Serwetkę robi się etapami, najpierw środek, poźniej dorabia się dwa środkowe ananasy, a następnie obrabia całość.

Pozdrawiam i do następnego razu :)
To jestem w szoku! Bo u nas nie było gradu!!! Deszcz owszem - i to bardzo mocny, ale bez gradu. Okazuje się, że W. ma dwie strefy klimatyczne;))
OdpowiedzUsuńA serwetka prześliczna!!! Buziaki:)
U nas deszczowo ale na razie bez porywistych wiatrów i gradu...serwetka bardzo elegancka:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńU nas też nie było gradu. Ostatnie dni były słoneczne, a noce bardzo zimne. Serwetka - śliczna!!!
OdpowiedzUsuńU nas grad też raz był ale tylko przez chwilę, a poza tym to na przemiennie trochę słońca i trochę deszczu. Serwetka super.
OdpowiedzUsuńBeautiful doily!Hugs!
OdpowiedzUsuńWspółczuję Twoim roślinkom, u mnie na szczęście gradu nie było. Piękna serwetka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
U mnie też gradu nie było, tylko pada i teraz wreszcie ciut cieplej :-)
OdpowiedzUsuńSerwetka cudna!
pozdrawiam :-)
Co się z tą przyrodą dzieje? U mnie czerwiec stał się miesiącem palenia w piecu, u Ciebie grad. Nie wiadomo, czy można już trzymać kwiaty na balkonie nocą? Udana serwetka poprawia nastrój, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękna serwetka :) Wariacje z tą pogodą...u nas to poleje,za chwilę słońce,za chwilę ciemno i tak w koło.
OdpowiedzUsuńGrad dla ogrodu może okazać się prawdziwym armagedonem. U nas na szczęście nie spadł, ale kto wie co będzie dalej.Roślinki powinny się uratować. Piękna serweta! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńSerwetka przepiękna:-) Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńMisterne, ananasowe cudo wyszło z Twoich rączek, Reniu :-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności zostawiam :-)
Och, szkoda, że grad nie uszkadza roślin. Twój piękny obrus przypomina mi ulubiony obrus mojej matki.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Indonezji
Jaka delikatna i elegancka praca.
OdpowiedzUsuńPiękna serweta! Współczuję uszkodzeń gradowych. U mnie w ubiegłym roku konkretnie poszatkował rośliny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Piękna serwetka i aż żal się zrobiło patrząc na Twoje roślinki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że jestem u Ciebie po raz pierwszy, ale zdecydowanie zostają na dłużej. Widzę w etykietach haft krzyżykowy i szydełko a, a to moje dwie techniki którymi ostatnio jestem zafascynowana. Dziękuję więc za pozostawienie komentarza u mnie bo inaczej bym tu nie trafiła.
OdpowiedzUsuńSerwetka świetna, ale dla mnie to jeszcze wyższa szkoła jazdy bo w gazetkach zazwyczaj są schematy, których póki co nie ogarniam.
Obrazek krzyżykowy na Twoim zdjęciu głównym mnie zauroczył.
Pozdrawiam
Przepiękna serwetka, cudo!
OdpowiedzUsuńJak mi się podobają takie serwetki :-)
OdpowiedzUsuńSerwetka bardzo ładna. Szkoda roślin po takim gradzie :-(. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńPrzepiękna serwetka...
OdpowiedzUsuńI przykro mi z powodu szkód wyrządzonych przez grad...
u nas był...ale takie drobne kuleczki niczym kasza pęczak...na szczęście nie narobił nic złego.
Wspaniała serwetka! Miło mi dołączyć do obserwatorów bloga :)
OdpowiedzUsuń