sobota, 24 maja 2014

123. Jeden, dwa, trzy :)

  Właśnie zauważyłam, że mam fajny numer posta :)

   Tydzień temu, w tak zwanym międzyczasie, pomiędzy karmieniem najmłodszej, czytaniem bajek starszemu, kąpielami, sprzątaniem, szykowaniem kolacji (nie, nie dla siebie) i innymi podobnymi pracami domowymi powstały drożdżówki z serem.
Okropniście mi się ich robić nie chciało, bo to trochę zabawy przy takich wypiekach jest, ale nie miałam wyjścia. Krótko mówiąc powstały, bo powstać musiały!
Zaoferowałam się, że zrobię jakiś wypiek do przedszkola (ot tak bez pomyślunku chlapnęłam jęzorem), a że obietnic bezwzględnie trzeba dotrzymywać to musiałam je zrobić, choćby nie wiem co!
W przypływie desperacji myślałam nawet, że kupię jakieś polskie ciasto, ale przecież miało być coś zrobionego, a nie kupionego!
Zakasałam rękawy i późną nocą powstały drożdżówki z serem. Korzystałam (zresztą nie pierwszy raz ) z tego przepisu i są to jak do tej pory najlepsze drożdżówki jakie robiłam. Przepis naprawdę godny polecenia.
W przedszkolu zniknęły bardzo szybko, więc musiały smakować :) 




 Pozdrawiam serdecznie :)