Od samego początku pobytu w Anglii część zakupów robimy w polskich sklepach, w których obecnie, jeśli mowa o artykułach spożywczych można kupić niemal wszystko. Śmiem twierdzić, że niejeden wiejski sklepik w Polsce ma mniejszy asortyment niż te w naszym małym miasteczku.
No więc to, że jeden z tych sklepów jest dobrze zaopatrzony, to wiedziałam, ale że aż tak? Hm.., o tym dowiedziałam się niedawno, przy zakupie mąki orkiszowej do wypieku chlebka. Tutaj również przestroga dla wszystkich, głównie zapracowanych matek pędzących niczym huragan przez sklep i średnio zwracających uwagę na te mało istotne szczególiki zawarte na opakowaniach :)
No bo skąd kto mógł wiedzieć, że zamiast mąki orkiszowej można w sklepie polskim w Anglii dostać pszenicę orkiszową – orkisz i to w dodatku pakowany jak mąka?! Nie mam gdzie tego zmielić, ani nie bardzo wiem co mogłabym z niego zrobić i jedyne co do głowy mi przychodzi to dokarmiać ptaszki w zimie takim oto rarytasem :)
A może jest coś o czym nie wiem jeśli chodzi o wykorzystanie pszenicy orkiszowej w kuchni? Czekam na podpowiedzi.
Pozdrawiam :)