Tej wiosny niestety zbyt mało miałam czasu na pracę w ogródku. Tu i ówdzie udało się wyplewić chwasty, skosić trawnik i wsadzić kwiaty, ale to tylko przysłowiowa kropla w morzu potrzeb.
Pamiętacie pergolę, która się zawaliła i mąż postawił mi nową, drewnianą? Pisałam o tym tutaj i tutaj.
Teraz pięknie obrosła powojnikiem, który właśnie ma swój moment.
Pozdrawiam cieplutko :)