Dość długo mnie tutaj nie było. Mało zaglądałam do Was.
Na blogowanie nie miałam ani czasu, ani ochoty.
Praktycznie cały grudzień zmagaliśmy się z chorobami.
To tak kilka słów wyjaśnienia...
Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej...
Przed świętami otrzymałam wyjątkową przesyłkę od mojej bratowej Edyty.
Skubana dopiero co nauczyła się szydełkować, a już takie fajne ozdoby robi.
Jak zobaczyłam te wszystkie cudowności, to praktycznie mowę mi odebrało.
Część rzeczy odrobinkę ucierpiała podczas transportu i musiałam wszystko jeszcze raz usztywniać. Robiłam to pierwszy raz i padło na syrop z wody i cukru (1:1). Efekt bardzo zadowalający :)
Edytko dziękuję Ci baaaardzo za te wszystkie cudeńka!
Dodam jeszcze, że chciałam te wszystkie prace pokazać o wiele wcześniej, ze wzgledu na niektóre świąteczne akcenty, ale nic mi z tych planów nie wyszło :(
Jest jeszcze maleńka ośmiorniczka, której dzisiaj niestety nie zaprezentuję, bo po zabawie z dzieciakami straciła wzrok i będę musiąła jej go niebawem naprawić.
Zdjecia robione w nocy przy sztucznym oświetleniu, więc proszę przymknąć oko na ich jakość.
Teraz zapraszam do oglądania :)
Duuuża bombka, która wisi dumnie w jednym z moich okien.
Obok niej mniejsza, ale równie urocza.
Dwa cudne aniołki.
Filiżaneczki, sztuk dwie, identyczne, więc zdjęcie tylko jednej.
Nieco większa w niebieskim kolorze.
Dzwonek, zawieszki ze srebrną nicią i trzy gwiazdeczki na choinkę:
Dodatkowo śliczna serwetka, która już na stałę zagościła na mojej komodzie, oraz mniszek, który do złudzenia przypomina prawdziwy.
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że zostałam obdarowana po królewsku :)
Wszystkim, którzy tutaj ,,zabłądzą''
życzę wszelkiej pomyślności w 2016 roku.