W tamtym roku cieszyłam niezłym urodzajem ogórków. W tym roku z powodu niespodziewanie niskich temperatur późną wiosną moje ogórki prawie padły. Wydawało się, że nic już z nich nie będzie. Po jakimś czasie zaczęły jednak wypuszczać nowe listki, a ja dodatkowo dosadziłam kilka nowych sztuk.
Potem miałam prawdziwą inwazję ślimaków, które pożerały dosłownie wszystko! Bardzo tego nie chciałam, ale niestety musiałam sięgnąć po środki chemiczne, choć starałam się ich nie używać bezpośrednio przy warzywach.
Teraz dla odmiany pojawiły się mszyce!
Planuję przygotować naturalny specyfik z pokrzywy lub czosnku. Ciekawe, czy pomoże...
Zadowolona jestem natomiast z truskawek, które nieźle obrodziły.
Nawet pewna mała księżniczka skusiła się na truskawki prosto z krzaczka ;)
Pomidorki też całkiem ładnie rosną i już zaczynają kwitnąć.
Pozdrawiam serdecznie :)