środa, 22 sierpnia 2012

65. Przypominam sobie frywolitkę.

     Po tym jak w miarę opanowałam wiązanie frywolitkowe już jakiś czas temu, nie dotykałam frywolitki aż do ostatniej soboty. Trochę się obawiałam czy jeszcze pamiętam jak się to robi, ale to jest chyba tak jak z jazdą na rowerze, jak się raz człowiek ,,naumieje’’ to już umie J
W mim przypadku to oczywiście mowa o podstawach, bo dużo mam do nauczenia się w temacie frywolitki.
Zrobiłam takie maleństwo.



Ostatnio bawię się również w decoupage.
Nic wielkiego, takie nieśmiałe próby,  ale o tym następnym razem.


Jeszcze tylko zapraszam Was na kawałek serniczka z owocami na zimno J
 




Pozdrawiam serdecznie :)