niedziela, 11 października 2015

175. Tortowy debiut.

  Wczoraj odbyły się piąte urodzinki naszego synka. Nie mogę się nadziwić jak ten czas leci. Dopiero co tuliłam niemowlę, zawinięte w dziecięcym kocyku a teraz to już mały samodzielny mężczyzna!



 Tortów nie piekę i za nimi nie przepadam, więc doświadczenie w tym temacie mam prawie zerowe, a jednak postanowiłam, że sama go przygotuję na urodzinki syna.



 Spodobał mi się tort tęczowy jaki widziałam w internecie. Tydzień przed urodzinami zrobiłam taki właśnie tort powiedzmy próbny, ale nie byłam z niego zadowolona. Moim zdaniem ciasto na bazie masła było zbyt ciężkie, więc wiedziałam, że kolejny, ten właściwy będzie na bazie biszkoptów. 







 Poszperałam trochę w internecie, dopasowałam ilość składników do swoich potrzeb i upiekłam.



 Tak jak wcześniej napisałam fanką tortów nie jestem i wolę serniki, szarlotki, ale myślę, że nie wyszedł najgorszy, rzekłabym zjadliwy :)



Oczywiście cały jego urok tkwi w kolorowych biszkoptach, przy których jest chyba najwięcej roboty.



Cieszę się, że go zrobiłam. Pierwszy raz miałam też do czynienia z kolorowym opłatkiem na tort i teraz już wiem z czym to się je ;)



  Chciałam tutaj podziękować koleżance Weronice (kiedyś tutaj zaglądała, być może wciąż to robi), która zawsze sama piecze pyszne i piękne torty urodzinowe dla swoich dzieci. Poprosiłam ją o jakieś sprawdzone przepisy i dostarczyła mi je w tempie ekspresowym, udzieliła mi wszelkich porad i wskazówek i chociaż z przepisów nie skorzystałam, to jednak bardzo DZIĘKUJĘ :)Z pewnością jeszcze się kiedyś przydadzą.

  






 Dodatkowo piekłam jeszcze sernik z rosą z przepisu od Weroniki i szarlotkę :)




Pozdrawia serdecznie :)