Pojawił się w domu dość niespodziewanie. Narobił rumoru, podjadał w nocy szarlotkę, łaził po książkach bezkarnie! Już miałam dzwonić po ekipę do deratyzacji, gdy w końcu opasłe tomisko jednej z powieści dosłownie spłaszczyło gryzonia ;) Ależ to była ulga!
Szczurek powstawał w tajemnicy przed mężem, bo był upominkiem dla niego od dzieci z okazji dnia ojca, który w Anglii jest obchodzony nieco wcześniej niż w Polsce, czyli 21 czerwca. Dodatkowo tata dostał od dzieci piękne, ręcznie robione karti z życzeniami :)
Od dawna oglądałam te wszystkie cudne szczurki w internecie obiecując sobie, że w końcu sama takiego zrobię. Czas upływał a ja jakoś nie mogłam się za niego zabrać.
Dzięki uprzejmości Magdaleny otrzymałam wzór po polsku, który nieco ułatwił mi zadanie.
Jestem jej za to bardzo wdzięczna. DZIĘKUJĘ :)
Na koniec jeszcze kilka zdjęć z ogródka. Wygląda na to, że doczekam się jakichś zbiorów, co mnie niezmiernie cieszy ;)
Pozdrawiam gorąco :)