sobota, 28 lipca 2012

60. Temblaczek i miś.

      Na początek chciałabym Wam wszystkim podziękować za komentarze pod ostatnim postem.
Za trzymanie kciuków i dodawanie wszelkiej otuchy  :)
Rączka Wojtusia ma się znacznie lepiej i mam tylko nadzieję, że prawidłowo się zrasta. Wizytę kontrolną mamy dopiero za jakiś czas, więc na razie musimy czekać.

Wojtuś nie ma założonego gipsu ani żadnego innego usztywnienia, więc aby nieco ograniczyć ruszanie rączką zamiast chusty uszyłam mu temblaczek. W zasadzie to uszyłam dwa jeden żółty a drugi zielony ale pokazuję tylko jeden, bo są bardzo podobne.







     Chciałam przy okazji jeszcze pokazać misia jakiego Wojtuś dostał w szpitalu za to, że  był dzielny podczas robienia prześwietlenia :)
Nie płakał tylko powtarzał: ,,boi sie, boi sie…’’ :)




Jeszcze na koniec kilka zdjątek kwiatuszków:)




Pozdrawiam serdecznie :)