Nie,
nic strasznego się nie stało, ani też o niczyjej urodzie,
albo raczej jej braku mowy nie będzie, ale o zwykłym
pasztecie i jak doszło do jego powstania oraz otym jak zrobienie
zwykłych zdjęć nadających się dopublikacji może stać się nie
lada wyzwaniem :)
Niedawno
zachciało mi się gołąbków, a że to danie moje ulubione
jeszcze z czasów dzieciństwa, więc nie bacząc na żadne
przeciwności losu po pracy, dodatkowo opiekując się dziećmi
zabrałam się do roboty. Do
tego celu w sklepie polskim (bo to chyba jedyne miejsce
w Anglii, gdzie takie gołąbkowe rozmiary sprzedają) kupiłam
ogromną kapustę. Zdjęłam z niej tak około dziesięciu okazałych
liści, zrobiłam gołąbki i zastanawiam
się co zrobić zresztą tej kapusty!?
Wyrzucić-
marnować jedzenie, gdy tyle ludzi głoduje- NIE, kóz, albo królików
też nie posiadam...Doszłam
do wniosku, że kapusta zasmażana to dobry pomysł. I tak rzutem na
taśmę powstawała kolejna potrawa, którą w większości
planowałam przeznaczyć do zamrożenia,
na dni w których
o gotowaniu nie mogło być mowy
(a trzeba dodać, że
coraz więcej takich się zdarza).
Do tego celu rozmroziłam mięso wieprzowe (bagatela
- jakieś 3
kg), które bardzo dłuuuugo było zamrożone i nie bardzo wiadomo
było w jakim konkretnym celu zostało zakupione. Co
ładniejsze kawałki skroiłam do kapusty, a reszta została... No i tak, jak to w reakcji łańcuchowej znów musiało coś z reszty tego mięsa powstać. Padło na pasztet. Od razu zaznaczam, że dokładnego przepisu nie mam, bo wszystko w pośpiechu ,, na oko''robione :)
Składniki:
-
mięso wieprzowe chude
-
mięso wieprzowe bardzo tłuste
-
2 bułki namoczone w wywarze z gotowanego mięsa
-
20 dag 3 krotnie sparzonej wątróbki drobiowej
-
5 jajek
-
2 marchewki
-
duża cebula
-
ziele angielskie
-
listki laurowe
-
gałka muszkatołowa
-
odrobinę vegety
-
pieprz ziołowy
-
pieprz czarny, świeżo mielony
-
tłuszcz i bułka tarta do wysmarowania formy.
Mięso
udusić razem z warzywami zielem angielskim i listkami
laurowymi, ostudzić. W wywarze namoczyć bułeczki. Mięso, warzywa,
namoczoną bułkę i sparzoną wątróbkę
zmielić. Do tego dodać przyprawy i jajka.Dokładnie wymieszać i
przełożyć do foremek i upiec.
Proste
:)
Muszę
przyznać, że pasztet wyszedł wyjątkowo smaczny. Ten kawałek, który
pozostał na bieżące spożycie zniknął w zastraszającym
tempie :)))
Dobrze,
że zdążyłam parę zdjatek pstryknąć, choć i tu pojawiły się
pewne niewielkie utrudnienia :)))Małe,
pomocne rączki niemalże od razu przystąpiły do działania :) Najpierw ostrożnie jakby nieśmiało, a potem to już bez jakichkolwiek hamulców, no i trzeba było pasztet usunąć z pola rażenia :)))