Za kilka dni jedziemy całą naszą trzyosobową rodzinką na wakacje do Polski :o)
Cieszę się ogromnie, bo dwa lata minęło od ostatniej naszej wizyty u rodziny. W tym czasie wiele się zmieniło. Urodził się Wojtuś i wczoraj skończył osiem miesięcy, a moi rodzice nie mieli możliwości jeszcze go zobaczyć, jedynie na zdjęciach i filmikach.
Cieszę się, ale i obawiam długich przejazdów autobusowych już w Polsce z małym dzieckiem podczas takich upałów jakie tam obecnie panują.
Podróż z Warszawy do moich rodziców zajmuje ok. 6 - 7 godzin.
No, ale przecież są już w autobusach klimatyzacje …
Muszę również starannie przemyśleć pakowanie, szczególnie rzeczy dla synka, co zajmie mi zapewne sporo czasu :)
W związku z wakacjami, pakowaniem itp. zaprzestaję na jakiś czas blogowania.
Pojawię się po powrocie i nadrobię zaległości ;o)
Dodam jeszcze, że wczoraj uszyłam dwie kolejne pieluszki tym razem rozmiarowo na synka pasujące, ale zdjęcia zaprezentuję dopiero po powrocie :)
Zdjęcie z zachodem słońca zrobiłam pewną wieczorową porą z okna naszego domu. Kojarzy mi się ono z wakacjami i dlatego pasuje do dzisiejszego wpisu :)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze :)