Dzisiaj wpadam tylko na chwilkę. Po to tylko, żeby w natłoku różnych zajęć uzupełnić kolejną kartkę pamiętnika. Blog traktuję jako pewnego rodzaju pamiętnik, więc doszłam do wniosku nie może tutaj zabraknąć wspomnień z ostatniej niedzieli.
Dosłownie dwa dni mogliśmy się cieszyć piękną zimą w Anglii. Z samego rana wybraliśmy się na rodzinny spacer, który zapewne długo pozostanie w pamięci naszej i naszych dzieciaków :)
Niedawno też upiekliśmy pierwszą turę pierniczków, których dekorowanie w całości pozostawiłam moim pociechom. Ależ było pracy;)
Dzieci jak widać na poniższym zdjęciu umiaru nie znają. Im więcej ozdób tym lepiej a wiadomo, że o gustach się nie dyskutuje ;)
Pozdrawiam cieplutko :)