Kiedyś przeglądając blogi natrafiłam na frywolitkowe serwety. Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia co to za metoda, a słowo frywolitka było mi zupełnie obce.
Doszłam jednak do wniosku, że muszę się dowiedzieć jak się robi takie cudeńka.
Dużo czasu spędziłam w szperając w internecie, szukając książek z których mogłam się nauczyć czegoś na ten temat. Nauka szła dość opornie, a nitka za nic nie chciała ,, przeskoczyć''. Po wielu próbach w końcu załapałam jak sprawić, żeby owa nitka była posłuszna :)
Obecnie nadal się uczę, ale mam już kilka serwetek zrobionych. Nie są one może idealne, ale podobno trening czyni mistrza.
Jutro dodam ich zdjęcia.