Jakie truskawki są każdy wie, ale dla mnie te dwie pierwsze w tym roku są dość szczególne, gdyż od czasu kiedy wyprowadziłam się z domu rodzinnego, gdzie mieliśmy plantację truskawek ładnych parę lat, nie za bardzo miałam możliwości ich uprawy.
W tym roku kupiłam aż cztery krzaczki, każdy innej odmiany i posadziłam z nadzieją, że ,,coś ” z tego będzie. No i ku mojemu ogromnemu zadowoleniu jest. Przyznam się, że jeszcze nigdy nie śledziłam tak uważnie dojrzewania truskawek :D
Poniżej prezentuję powód mojej radości, czyli historię Sonaty i jej kumpelki Cambridge Favourite w fotograficznym skrócie :)
Pozdrawiam cieplutko :)