Dość długo już nie zajmowałam się haftem. Ostatni wpis, w którym pokazywałam pierwsze krzyżyki postawione w miechunkach (Cape Gooseberry by Golden Hands)zamieściłam (o zgrozo) 3 lipca 2018 roku - tutaj.
Od tego czasu jakoś nie maiłam ochoty na krzyżyki. W wolnych chwilach brałam do ręki szydełko. Widać przerwa mi dobrze zrobiła, bo teraz z miłą chęcią i wielkim zapałam zabrałam się za dawno rozpoczęty haft.
Pozdrawiam :)
I love your embroideries!Best wishes!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się kanwa na której haftujesz miechunki. Hafcik jest uroczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jak widać wszystko musi mieć swój czas:) Piękny!
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Piękny haft się wyłania , i te kolory!
OdpowiedzUsuńPiękny obraz powstaje. Podziwiam talent i cierpliwość <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Jak do tej pory, ten haft i Matkę Boga stawiam w tym samym rzędzie takich, które były dla mnie najbardziej pracochłonne. Ale jestem zadowolona, że są. Moje miechunki jednak nadal czekają na oprawę, aż wyhaftuję do kompletu bawełnę, żeby umieścić oba w tych samych ramach. A Tobie życzę jak najszybszego finału, bo satysfakcja będzie gwarantowana :-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że przyszedł ten właściwy czas na miechunki, bo są piękne i warte dokończenia. Już jest cudnie :)
OdpowiedzUsuńMiechunki są piękne, fajnie, że do nich wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te miechunki! fajnie, że wróciła Ci ochota do haftowania :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
Ten piękny wzór został trochę zapomniany przez hafciarki.
OdpowiedzUsuńMyślę, że za Twoją sprawą spowrotem wróci na należne podium. Kibicuję i myślę, że wkrótce sama się za niego zabiorę.
To powodzenia, na pewno warto je dokończyć.:)
OdpowiedzUsuńTe Miechunki zawsze mi się podobały. Na cieniowanej tkaninie już wyglądają zjawiskowo. Kibicuję :)
OdpowiedzUsuńMiechunki zawsze zachwycają :)
OdpowiedzUsuńBędzie śliczny hafcik w Twoim wykonaniu:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny haft! Ja też miałam czasem bardzo długie przerwy w haftowaniu, ale tak jak piszesz - to przeważnie dobrze robi, przyjemniej się potem znowu haftuje :). Teraz jednak z krzyżykami pożegnałam się chyba na zawsze, bo wzrok mi się za bardzo męczy, przerzuciłam się na inny rodzaj haftu, mniej obciążający oczy. Ale tym chętniej oglądam i podziwiam takie dzieła jak Twoje :).
OdpowiedzUsuń