Co wrażliwszych przepraszam za niezbyt wyszukane słownictwo w tytule posta, ale w tej chwili właśnie to powiedzenie chodzi mi po głowie. Kilka dni temu kosiłam trawę w ogródku i nie zauważyłam, że w trawniku był kamień (nie pierwszy zresztą i pewnie nie ostatni), ale ten właśnie wystrzelił jak z procy prosto w moje szklane drzwi od patio. Rezultat zobaczcie sami!
Kochani szczęśliwa jestem, że ten kamień nie uderzył w żadne z moich dzieci, które przeceż jak zwykle kręciły sie po ogródku pomagając bądź przeszkadzając we wszystkim co akurat się robi.
Dzięki Bogu nic im się nie stało. Szyba, no cóż do wymiany. Być może nawet całe drzwi, bo są dość stare.
Jeśli chodzi o dzieci, to jednego jestem pewna - nie będą już więcej w ogródku podczas koszenia trawy.
Uraczę Was jeszcze jednym zdjątkiem dzisiaj. Nieco weselszym :) Oto jaki widok zastałam dzisiaj rano w toalecie :)
Miłego dzionka życzę :)
Tytuł,jakby nie patrzeć,trafiony w dziesiątkę :).
OdpowiedzUsuńDrzwi oberwały,ale trzeba przyznać,że uszkodzenia są ,same w sobie, bardzo ładne.Efekt szronu-można powiedzieć.
Pozdrawiam serdecznie.Ada
:) Ciekawie było obserwować jak stopniowo powstawały te pęknięcia.
UsuńRównież pozdrawiam serdecznie :)
Witaj! Taki widok w toalecie i u mnie się zdarza - u babci można więcej.Ja też wolę, gdy dzieciaki z dala od kosiarki się bawią, zawsze to bezpieczniej.Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńMnie się do tej pory udawało udaremniać takie wybryki w toalecie :D
UsuńTeraz nie pozwolę im przebywać w ogródku podczas koszenia, nie po tym co się stało. Pozdrawiam :)
Mówią,że szkło tłucze się na szczęście:))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOby tak było :))) Również pozdrawiam :)
UsuńA ja myślałam że u Ciebie taka ulewa:-) Szyby szkoda, ale dobrze że trafiło w nią a nie w dziecko:-) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTe szyby są haftowane i rozpadają się w drobny mak. To ze względów bezpieczeństwa, gdyby np dziecko wybiło taką szybę, to spora taflka szkła na nie nie spadnie.
UsuńJa też myślałam, że to ulewa. Dobrze, że nikomu nic się nie stało, ale wydatek jest. Widok w toalecie przynajmniej mnie rozbawił. Buziaki.
OdpowiedzUsuńTak jak wyżej pisałam to szyby hartowane i tak się własnie rozpadają po stłuczeniu. Faktycznie wygląda jakby była ulewa. Nogi mi się ugięły jak sobie pomyślałam, że przecież ten kamień mógł trafić w dziecko!
UsuńCo do toalety to taki mini psikusek z rana :)
Buziaki :)
Czekałam na ten post. Z drzwiami współczuję a z widoku w toalecie się ubawiłam;)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Nie mogłam pominąć takiego wydarzenia :) W końcu blog to pewnego rodzaju pamiętnik...
UsuńZa długo była cisza na górze - powinnam była to sprawdzić :D
Buziaki.
Szczęście że nikomu się nic nie stało.Drzwi szkoda,nowy wydatek:)))W toalecie dzieło sztuki:)))))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńNo tak wydatki sypią mi się ostatnio jak grzyby po deszczu :) Takich mam artystów :D
UsuńPozdrawiam :)
Jakie szczęście, że dzieciom nic się nie stało, aż strach pomyśleć. Już zapowiedziałam mężowi, że ma uważać w czasie koszenia. A widok w toalecie powalił mnie na kolana... ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota
Wielkie szczęście Dorotko, bo Julka stała bardzo blisko tej szyby...
UsuńRolki ze sklepu są mało ciekawe :)
Na pierwszy rzut oka, na oszronioną szybę uznałam,wielce zdziwiona, że zima do Ciebie przyszła. Opiekowanie się dwójką dzieci i jednocześnie praca w ogródku, to wielka odpowiedzialność. Ja miałam kilka zagrożeń bezpieczeństwa przy Julusiu, Kacperku oraz Krzysiu i teraz zapraszam wnuki pojedynczo. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńJa dostałam przestrogę. Zawsze podczas koszenia dzieciaki były niedaleko i nawet jak jakiś kamyczek się zaplątał, to nigdy jeszcze w ten sposób nie wystrzelił. Doczytałam, że aby zbić taką hartowaną szybę to trzeba w nią uderzyć 5 razy mocniej niż w normalną! Teraz nie ma mowy o wspólnym koszeniu!
UsuńPozdrawiam :)
Łazienkowy widok dla mnie codzienny ;)
OdpowiedzUsuńRaz na jakiś czas to nawet fajnie coś takiego zobaczyć :D, obawaim się jednak, że nie zniosłabym takiego widoku każdego dnia :)
UsuńOj, współczuję! Nam się kiedyś w nocy stłukła szyba w drzwiach na balkon, a mieszkamy na 3 piętrze, i bez problemu nam z ubezpieczenia oddali chyba 400 zł i niewiele nas kosztowała wymiana na nową. Gorzej, że trzeba było bodajże kilka dni czekać aż szklarz będzie miał czas na wymianę...
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam taką nadzieję, że za szybę dostaniemy zwrot z ubezpieczalni. Mają przyjść i wycenić, ale dopiero pod koniec tygodnia!
UsuńW pierwszej chwili pomyślałam, że to jakiś obraz o tematyce zimowej, wszystko pięknie zaszronione :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że dzieciom nic się nie stało.
:) W sumie to dość ładny widok :) Aniu nawet nie wiesz jak sie cieszę, że dzieciaki całe i zdrowe!
UsuńCałe szczęście, że nikt nie został ranny. Nam się ostatnio stłuczka przydarzyła... Też nikomu się nic nie stało, ale problem z naprawą jest...
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że nikt nie został ranny. Nam się ostatnio stłuczka przydarzyła... Też nikomu się nic nie stało, ale problem z naprawą jest...
OdpowiedzUsuńOj to dobrze, że i u Was nikomu nic się nie stało! Wiadomo takie wydarzenia to nic przyjemnego, a i koszty potrafią być spore...
UsuńSzczęście w nieszczęściu. Dobrze, że dzieciakom nic się nie stało i to najważniejsze w tym wszystkim, a drzwi masz okazję wymienić na nowe. Ja przed koszeniem trawnika zawsze łażę po działce i staram się wyzbierać wszystkie niebezpieczne przedmioty typu kamyki, patyki i inne badziestwa które wiatr przywieje lub pies przyniesie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Ci by już nic złego Ci się nie przytrafiało więcej:)
Tak jak piszesz, szczęście w nieszczęściu. Niby zbierałam kamyki, bo dzieciaki je roznoszą, ale i tak jakiś się zaplątał.
UsuńDziękuję :)
Ale jak artystycznie wszystko zawinięte :D Okna współczuję, sama kiedyś miałam podobny wypadek z oknem w salonie tyle,że u mnie zrobiła się dziurka i takie promienie na około.
OdpowiedzUsuńNie doszłam jeszcze do tego, które z moich dzieci jest takim artystą :) Jeszcze się nie wysypali :D
UsuńDobrze że nikomu nic się nie stało.U ciebie to chociaż papier zwinięty, u mnie jak dzieciom spadnie i się rozwinie to rozwinięty pozostaje;))
OdpowiedzUsuńWiesz Nati problem w tym, że papier im nie spadł, ale został ,,poprawiony'' :)
UsuńZnam to uczucie aż za dobrze. Najpierw samochód odmówił posłuszeństwa, potem w pasmanterii mi powiedzieli że włóczki takiej jak chcę to oni nie mają, mimo że kupowałam parę dni wcześniej (a już zrobiłam z niej pół chusty :(). A od paru dni siedzę z zapuchniętymi, przekrwionymi oczami, zapchanymi zatokami i myślę, za jakie grzechy ;) Ale w końcu co nas nie zabije... ;)
OdpowiedzUsuńO kurczę, współczuję... Tak to jest, że nieszczęścia chodzą parami :( Kuruj się Kochana, bo zdrowie bądź , co badź jest najważniejsze!
UsuńW łazience artystyczne dzieło!:)
OdpowiedzUsuńxxBasia
Oby na łazience się skończyło :)
UsuńWspółczuję kłopotu z szybą , bo to i koszty niezaplanowane i sporo pracy dodatkowej, ale na szczęście dzieciaczkom nic się nie stało .
OdpowiedzUsuńŁazienkowa kompozycja piękna... jakieś krasnale oddały się pracy twórczej ;))))
Pozdrawiam ciepło, Agness :)
Część kosztów uda się odzyskać z ubezpieczalni, więc nie powinno być tak źle. O tak, moje krasnale są bardzo twórcze. Ostatnio była zabawa z brokatem i przez kilka następnych dni widziałam brokat w najbardzziej nieprawdopodobnych miejscach w domu :)
UsuńUściski posyłam:)
Oj Renko ;) Bo to tak już jest... z tym urokiem i sraczką :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńWidzisz tak to jest, że niby nic nikomu na całe szczęście się nie stało, ale... i tak człowiek zły, że kolejny kłopot się przytrafił. Nie dalej jak w zeszłą środę jadąc z dzieckiem autem (wolno) uderzyłąm w łosia, który wbiegł pod samochód. My na szczęście z córką całe, auto niby nie jest poważnie uszkodzone, bo szyba przednia w drobny mak i parę wgnieceń na masce. Owszem, cieszymy się, że nic się nie stało większego, ale i tak kłopot spory. Dobrze, że sraczka mija. U Was nawet na wszelki wypadek papier artystycznie zwinięty :)
OdpowiedzUsuńMasz rację Kasiu. Niby nic, ale jednak dodatkowa rzecz do zrobienia. Tak jakby człowiek mało miał na głowie. Całe szczęście, że powoli jechałaś...Takich sytuacji nie da się przewidzięć i uchronić się porzed nimi.
UsuńMam nadzieję, że owa sraczka minie na dobre :D
Jeden kamyk a ile szkody. Masz rację, dobrze, że nie uderzył w dzieci. W nasze auto kiedyś tak kamyk uderzył z samochodu naprzeciwko - szyba w aucie była do wymiany.
OdpowiedzUsuńA papier to rzeczywiście dopasował się jak nic do sraczki :)
Właśnie myślałam o koszeniu trawy dzisiaj i chyba z lupą trawnik sprawdzę, czy jkaiś kamyk się nie zawieruszył :)
UsuńAleż niesamowita pajęczynka powstała!!!!
OdpowiedzUsuńNawet to caŁKIEM FAJOWO WYGLĄDA ;)!!!
:) Niestety nie mogę tego tak zostawić :)
UsuńSzkoda szyby, ale faktycznie całe szczęście, że nikomu nic się nie stało. A co znaleziska z łazienki, to na Twoim miejscu cieszyłam się, że to tylko takie znalezisko :) Zawsze mogło być coś innego :)
OdpowiedzUsuńhe he ja jak wchodze do lazineki to czasem cala rolke mam rozciagnieta po podlodze :P
OdpowiedzUsuńwspolczuje akcji kamien-szyba. Ja tez zawsze swoich ganiam z ogrodka przy ksozeniu.