Na początku chcę Wam podziękować za tyle miłych komentarzy pod moim ostatnim postem.
Świadomość, że moje hafty podobają się aż tylu osobom dodatkowo mnie mobilizuje do dalszej pracy, a Wasze komentarze sprawiają, że blogowanie ma sens...
Dzisiaj będzie jednak nieco inaczej ;)
Parę ładnych lat temu kupiłam sobie upragniony rower. Nie, żeby był mi wówczas jakoś szczególnie potrzebny, czy też niezbędny, ale zwyczajnie na niego zachorowałam i musiałam go nabyć :)
Trzeba Wam wiedzieć, że od czasu Pierwszej Komunii Świętej nie maiłam własnego roweru, a i tym, który wtedy dostałam nie cieszyłam się zbyt długo, bo jeszcze tego samego dnia robiąc interes życia
przehandlowałam go starszemu bratu za uwaga... – jedną sztukę królika białego, któremu nadałam imię Kasia :)
Oczywiście rower pozostawał w domu więc mogłam z niego korzystać, ale już nie tak swobodnie i bez ograniczeń jak wtedy gdy był jeszcze moją własnością.
No ale wracając do wątku głównego zakupiony rower użyty zaledwie kilka razy stał i gromadził kurz przez dobre trzy lata.
Jako, że syn mój już doroślejszym się staje, to dostał nowy rowerek, nieco większy i bez dodatkowych kółek, no i czasami w weekendy pobiera lekcje nauki jazdy pod czujnym okiem tatusia i chociaż jeździć samodzielnie jeszcze nie umie, to postępy już widać.
Ja w czasie trwania tych lekcji staram się jakoś młodszą latorośl utrzymać z dala od kół roweru, a trzeba Wam wiedzieć, że jest to zadanie niełatwe i bardzo niewdzięczne, bo dziecię cały czas rwie się do biegu (za rowerem, tatusiem, Wojtusiem) niczym koń wyścigowy.
Wpadłam więc na pomysł i usidliłam nieco Juleczkę :)
Wyprowadziłam na światło dzienne wspomniany, mój już mocno zakurzony rower z zamontowanym siodełkiem dziecięcym jeszcze za czasów gdy Wojtuś miał ze dwa latka.
Córcia przejażdżką była zachwycona. Co chwilę słychać było radosne i zarazem dopingujące okrzyki ,, jedź mama! Jedź!!!''
Do następnego razu :)
Dzieci szczęśliwe, a Ty masz z głowy wymyślanie zabaw. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że pogoda akurat wtedy, gdy wszyscy jesteśmy w domu i moglibyśmy pojeździć zwykle jest do kitu :(
UsuńRenatko! Dostałam przesyłkę.Nie mogłam podziękować na maila. bo nie mogę go znaleźć. Jesteś cudna. Sprawiłaś mi ogromną niespodziankę. Teraz zastanawiam się czy hafcik w ramkę, czy na podusię. Jak wykonam to się pochwalę, ale dopiero za tydzień. Dziękuję z całego serca. Magnesiki sliczne i w ogóle wszystko cudne.
UsuńCieszę się, że niespodzianka się udała :)
UsuńJuż dawno chciałam Ci się jakoś zrewanżować za te cudne hafty, które od Ciebie dostałam, ale wszystko mi się w czasie przeciągało.
Fajnie, że upominek Ci się spodobał i ciekawa jestem jak wykorzystasz haft.
P.s.Jeśli chodzi o maila, to na moim blogowym profilu jest opcja: Skontaktuj się ze mną – Wiadomość e-mail, choć przyznam, że niezbyt często sprawdzam maile, bo zwyczajnie mi czasu brakuje.
Ściskam mocno :)
Świetnie spędzacie czas razem z dzieciaczkami:) I one i Wy szczęśliwi :)) A rower super :)
OdpowiedzUsuńLubię takie rodzinne rozrywki :)
UsuńSuper wszyscy zadowoleni:)))Pozdrawiam serdecznie wspaniałych rowerzystów:)))))))))))))
OdpowiedzUsuńTeż pozdrawiamy :)
UsuńFantastyczne siodełko dla córci.Taka wspólna wycieczka to fantastyczne przeżycie dla wszystkich. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńSiodełko faktycznie jest wygodne i dla dziecka i dla rodzica :)
UsuńJazda na rowerze to jest to!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNic dziwnego, że na niego zachorowałaś - jest boski!!!!
OdpowiedzUsuńSuper spędzacie rodzinnie czas:)) brawo dla Wojtusia:)
A interes z królikiem - fiu, fiu;)))
Ps. Tworzysz takie cudne hafty, że nie sposób się nie zachwycać:))
Dzięki Gosiu :)
UsuńNiestety niezbyt często jest nam dane w taki sposób spędzać czas, ale czasem się udaje :)
Królik był wyjątkowy (przynajmniej wtedy tak mi się wydawało :))))
Ps. Dziękuję...
Rower jest super! Wszystkie dzieciaki uwielbiają jazdę na rowerze :)
OdpowiedzUsuńPewnie, bo to niezła frajda :)
UsuńŚwietny ten Twój interes życia dobrze, że wszystko zostało w rodzinie. Fajnie, że odkurzyłaś rower,dzieciaczki zadowolone bo mama jedzie z nimi na wycieczkę a i Tobie to na zdrowie wyjdzie. Udanych wypadów i dobrej zabawy Ci życzę:)pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniko :) Raczej nie zamierzam robić podobnych interesów w przyszłości :)
UsuńBardzo ładny i świetnie wyposażony ten Twój rower, doczekał się zasłużonego zainteresowania. Moi sąsiedzi, zasłużeni kolarze, trenują swoje dzieci na rowerach od drugiego roku życia, często to widzę i słyszę radosne piski, mam więc wyobrażenie, jak Twoje dzieciaki były szczęśliwe.
OdpowiedzUsuńFaktycznie z roweru jestem zadowolona, szkoda jedynie, że tak rzadko mogę z niego korzystać.
Usuńsuper i o to wlasnie chodzi a rece przynajmniej z dala od kol :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo był strzał w dziesiątkę :)
UsuńJakos nie przepadam za rowerem ale moje wnuki wprost szaleją za wycieczkami rowerowymi.Zamiana roweru na króliczka to był interes życia.Życze duzo udanych wypraw rowerowych i miłego dnia.
OdpowiedzUsuńJa już się nie mogę doczekać, kiedy Wojtuś będzie jeździł pewnie i samodzielnie, to wtedy będziemy sobie robić takie wycieczki :)
UsuńSuperowa sprawa - widzę że nadchodzi czas rowerowych wycieczek - pozdrowienia !
OdpowiedzUsuńJuż niedługo mam nadzieję :)
UsuńRower super, a jazdę rowerem uwielbiam i zachęcam pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńMyślę, że już w przyszłym roku będziemy całą rodzinką śmigać na rowerach :)
UsuńRower świetna sprawa. Nie ma to jak rodzinne wycieczki rowerowe. Córeczka ma przesłodką minkę :)
OdpowiedzUsuń:) Jula była nieco zawiedziona, że się zatrzymałam :)
UsuńNiby zwykły rower, a daje tyle radości :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie :)
UsuńW doborowym towarzystwie każda wyprawa na rowery jest udana ;P
OdpowiedzUsuń:) Teraz to jeszcze nauka, ale będą i rodzinne wycieczki :)
UsuńWyprawy rowerowe są świetne dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńPewnie, a Ty Aniu dobrze o tym wiesz :)))
UsuńWspaniały rower, i też myślę o zakupie takiego siodełka :)
OdpowiedzUsuńA interes rower za królik :) Hmmmm, fantastyczny :)
Pozdrawiam kochana :)
Siodełko jest faktycznie godne polecenia. Ja kupiłam jeszcze dla Wojtusia, a teraz Julia w nim jeździ.
UsuńNic tylko interesy ze mną robić :)))
O jaaa, ale bryka! Extra :) No i najważniejsze, że całą paką :) Uściski!
OdpowiedzUsuńTo niegdyś mój wymarzony :)
UsuńMy uwielbiamy jeździć na rowerach i dzieciaki z nami od małego, Twój rower jest super, bardzo mi się podoba! a dzieciaki mega zadowolone, to najważniejsze!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Myślę, że jak tylko Wojtuś nauczy się porządnie jeździć, to częściej będziemy sobie serwować takie wycieczki.
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńŚwietny rower, ja i moje dzieciaki uwielbiamy wycieczki rowerowe, w praktycznie każdy pogodny weekend planujemy jakiś rowerowy wypad.
Pozdrawiam gorąco
Dziękuję :) Fajnie, że do mnie trafiłaś i zostawiłaś po sobie ślad w postaci komentarza :)
UsuńJa również planuję zorganizować takie krótkie wycieczki rowerowe, ale muszę poczekać, aż mój synek nauczy się dobrze jeździć. Wtedy córkę do siodełka i wszyscy schodzić z drogi :)))
Pozdrawiam cieplutko :)
Renatko właśnie otrzymałam upominki od Ciebie , jestem zaskoczona- bardzo miło oczywiście i zastanawiam się czym sobie na te cuda zasłużyłam? Dziękuję Ci kochana z całego serducha , ściskam mocno Dusia
OdpowiedzUsuńKochana nie mogę znaleźć maila do Ciebie , więc napisz do mnie
OdpowiedzUsuńdanuta.angulska@gmail.com , czekam Dusia
Już napisałam :)
UsuńA tak swoją drogą to owszem zasłużyłaś :)))
Pozdrawiam cieplutko
Ja podziwiam :3 osobiście bym się bała z małą podróżować, mając ją z tyłu, z wieloma dziećmi, jako niania miałam przyjemność prowadzić taki rower i powiem że nie zbyt to stabilne, w szczególności jak się mały bąk rusza.
OdpowiedzUsuń