Od
czasu gdy we wrześniu wróciłam do pracy prawie na cały etat
niestety czasu wolnego mam naprawdę niewiele. Normalne czytanie
książek prawie zupełnie odpada. Pewnie większość z Was, (ja
również) woli czytać książki, takie normalne, przekręcać
kartka po kartce, wdychać ich zapach..., ale jak się nie da, to
trzeba się otworzyć na inne opcje, co w moim przypadku nierzadko
odbywa się dość opornie :)
Jako,
że dojazd do pracy w jedną stronę zajmuje mi minimum 45 minut, to za
namową męża zaczęłam słuchać audiobooków, i takim to sposobem
udało mi się już przesłuchać 6 książek:)
Vincent
V. Severski - ,,Niewierni''
Vincent
V. Severski - ,,Nielegalni''
Romuald
Koperski – ,,Pojedynek z Syberią''
Marcin
Ciszewski - ,, Gliniarz''
Harlan
Coben – ,,Mickey Bolitar, Schronienie''
A niedługo skończę siódmą:
Dmitrij Głuchowski - ,,Metro 2033''
Ogromnie
się z tego cieszę, bo człowiek bogatszy o te wszystkie wrażenia,
a i jakiś taki spokojniejszy za kierownicą :))). Oczy mu się tak
nie zamykają i pozostaje niewzruszony na notoryczne w Anglii
nieużywanie przez kierowców kierunkowskazów :)
Jeszcze
tylko pierwsza odsłona kolejnego Nimuë jaki pojawił się na moim
tamborku:)
Pozdrawiam serdecznie:)
:))no proszę a ja jakoś się nie mogę przekonać do audiobooków:)) Tradycyjne książki, to coś, co tygrysy lubią najbardziej:)) Na rowerze wolę nie ryzykować z słuchawkami:))
OdpowiedzUsuńps. ciekawa jestem co to będzie tym razem:)
buziaki
Ja też nie mogłam i to dłuuugo, ale albo audiobooki, albo wcale, więc u mnie wybór prosty :)
OdpowiedzUsuńTym razem będzie jabłko :)
Haft zapowiada się cudownie... a ja nie potrafię słuchać książek :(
OdpowiedzUsuńJest to rozwiązanie i w pełni dobrze wykorzystany czas dojazdu.Bardzo jestem ciekawa co tam nowego haftujesz i już nie mogę się doczekać rozwiązania zagadki.Pozdrawiam bardzo cieplutko.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł na wykorzystanie czasu podróży, jednak u mnie by to nie przeszło;) Kartki pod palcami to jest to;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następną odsłonę jabłka:)
Pozdrawiam!
Hafcik zaczyna się super:) Ja jestem również zwolenniczką papierowej wersji książki, ale to myślę też ciekawy pomysł...choć nigdy nie próbowałam...
OdpowiedzUsuńJabłuszko rośnie! Ciekawe czy też umieścisz go na desce! :)
OdpowiedzUsuńCo do audiobooków-...kiedy pojawił się Piotruś na świecie i czas się skurczył, to aby pogodzić pasje czytania i haftowania przerzuciłam się na audiobooki właśnie! I słucham ichnie tylko w drodze do pracy, ale również w domu, przy haftowaniu własnie :) Wyciszam się jeszcze bardziej wtedy :)
Szczerze mówiąc wolę książki tradycyjne, no ale takich nie da się czytać w samochodzie, więc książki elektroniczne są dobrym rozwiązaniem. Haft rozpoczyna się pięknie, ciekawa jestem dalszego ciągu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota
Ciekawe co nowego powstaje... Cokolwiek by to nie było już wiem, że będzie co oglądać :)
OdpowiedzUsuńCiekawy hafcik się szykuje:)
OdpowiedzUsuńJabłuszko będzie cudne :-) książki stanowczo tylko papierowe, przy audiobookach zasypiam!
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobry sposób na ciągnące sie dojazdy:)))hafcik zapowiada się pięknie:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńZawsze szybciej mija droga - ładnie się zapowiadają XXX !
OdpowiedzUsuńMoze bym zaczela sluchac audiobookow, ale nawet nie wiem, jak to dziala! Moze wsyd, ale tak jakos przechodzi ten zakup kolo mnie! Twoj aparacik widze maly i nieskomlikowany?
OdpowiedzUsuńHafcik bedzie na pewno CUDO! Pozdrawiam Cie cieplutko!
Aparacik jest banalnie prosty w obsłudze. Jaki tam znowu wstyd! To tak jakby muzyki na słuchawkach słuchać :)
UsuńPozdrawiam :)
audiobooki to jakieś rozwiązanie, choć książki nic nie zastąpi, idą święta będzie kilka dni na czytanie :) czekam na kolejne odsłony hafciku pozdrawiam Sylwuska
OdpowiedzUsuńBardzo praktyczne są audiobooki i również często po nie sięgam.
OdpowiedzUsuńKolejne Nimue - super :)