Zacznę
może od tej niezbyt fajnej zabawy, do uczestnictwa w której nasza
rodzina niestety została zmuszona. Tak, tak ZMUSZONA!
Zaręczam, że
nikt nie chciał się w nią bawić, ale... no cóż jak wiadomo nie
zawsze się robi to, co chce.
Otóż
nasz dom zaatakował jakiś niezidentyfikowany wirus. Zabawę
rozpoczął Wojtuś i był chory. Następnie do zabawy została
wciągnięta Julia, również jako chora. W miarę postępu zabawy
Wojtuś przeszedł do następnego etapu i zajął miejsce
,,chorszego'', podobnie Julia. W międzyczasie byliśmy w
odwiedzinach u lekarza, ale to absolutnie zabawy nie popsuło.
Kolejne
dni zaowocowały tym, że ja wskoczyłam od razu na etap ,,chorszy''
i w niedługim czasie cała nasza trójka osiągnęła najwyższy
poziom – ,,najchorszy''!
I
tu znowu mały przerywnik w postaci wizyty u lekarza z naszą
najmłodszą pociechą.
Kolejne
dni to już (na szczęście) powolne wykruszanie się uczestników w
kolejności mama, Wojtuś i Julia. Jakoś tak tylko tato się nie
poddał ogólnej presji otoczenia i wykazywał tylko nieznaczne
zainteresowanie zabawą.
Teraz
powoli wracamy do zdrowia i mam nadzieję, że limit chorobowy naszej
rodziny na długi czas się wyczerpał!
Żeby
tak nie było, że tylko o takich niefajnych sprawach piszę będzie
jeszcze o kurczaku pieczonym na butelce z piwa (u mnie z piwem w
środku).
Kawał
czasu się przymierzałam do upieczenia takiego kurczaczka, no i w
końcu go zrobiłam.
Pracy
przy nim naprawdę niewiele, a efekt wspaniały.
Trzeba
takiego delikwenta natrzeć przyprawą do kurczaka wymieszaną z
kilkoma łyżkami oliwy z oliwek i pozostawić na kilka godzin w
lodówce. Następnie należy go obsadzić na otwartej butelce z piwem
i upiec w 180 stopniach. Kurczaka nadzianego na butelkę najlepiej
postawić np. w brytfannie. Długość pieczenia jest uzależniona
od wagi kurczaka i na każdy jego kilogram przypada godzinka :)
Idealnie
chrupiąca skórka to mój ulubiony element tej potrawy :)
Do
tego pieczone ziemniaczki oraz surówka i od stołu odchodzimy na
czworakach :)
Smacznego
:)
Dobrze że powoli zabawa się kończy:))))kurczak wygląda tak apetycznie że głodna się zrobiłam:)))Pozdrawiam serdecznie i zdrowia życzę:))
OdpowiedzUsuń:) Dziękujemy :)
UsuńKurczak robi wrażenie! Wow:) My jakoś w całości nigdy nie kupujemy.
OdpowiedzUsuńA co do tej zabawy, to niestety i my też się w nią ostatnio bawiliśmy:(( Pozostaje życzyć Wam dużo zdrowia i proponuję masę solną zamiast zabawy w chorowanie:)
Buziaki
Anioły i inne stwory z masy solnej przewidziane są na najbliższe dni :)
UsuńMy też nie kupowaliśmy wcześniej całych kurczaków, ale teraz już będziemy :)
Buziaki :)
Apetytu mi narobiłaś na noc - takie kurczaki na butelce od piwa beczułkowego piekłam kilkadziesiąt lat temu -potem mnie napadło na soli kamiennej - również pyszne były zrumienione i chrupiące jak nie próbowałaś chętnie ci powiem jak to coś się przyrządza a soli trzeba aż cały kilogram i nie jest słone jak znasz ten przepis i zdrowiejcie tam kochani bo ja tez nie za bardzo zdrowa - buziaki ślę wam wszystkim Marii i cieszę się że wreszcie pomału częściej cię tu widzę - papappappa
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o takim sposobie pieczenia kurczaka i chętnie się dowiem co i jak :) Dziękujemy za życzenia :)
UsuńJadłam takiego kurczaka na soli i rzeczywiście jest pyszny :)
UsuńLepszy kurczak niż chorowanie! Tylko kurczaków życzę :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPychotka:))) Zdrówka i kurczaków na piwie życzę:)
OdpowiedzUsuń:) Kurczaki na pewno będą, Dziękujemy :)
Usuńkurczak mniam :) a białko w nim zawarte pozwoli nabrać sil wszystkim chorym :) pozdrawiam Sylwuska
OdpowiedzUsuńOby, oby to białko miało taki zbawienny wpływ, bo już dość mamy tego choróbska :)
UsuńDziękujemy :)
Przepis znam i potwierdzam kurczak jest przepyszny.Zdrówka życzę i słoneczka.
OdpowiedzUsuńReniu - nie będęsię rozpisywać - bo przepis jest znany od setek lat - wysyłam ci wiec przykładowy link - i tak jak masz na obrazkach tak wyglada na lalerzu potem - uwaga tylko jesdna cu do cytryny nie używaj jej ani soi - soje zastąp normalną magii - kurczaka ukłądasz na soli kamiennej doprawione wg twojego gustu smakowego kladąc go piersiami w dół ja nie przewracam nigdy do góry nogami aby druga strona była chrupiąca obie powinny ci wyjść chrupiące ale to też zalezy od piekarnika sprawnego -tu cidaję link
OdpowiedzUsuńhttp://durszlak.pl/przepis/kurczak-na-soli-naszej-mamy?c=tag&t=kurczak-na-soli
to sobie dokądnie zobacz jak smacznie wygląda
i nie boj się tak olbrzymiej ilości soli bo z soli robi się skorupa bardzo brazawa -smacznego \
buziaki sle ci Marii
Dziękuję Mari, że poświęciłaś swój czas na odpisanie :) Lecę się przyjrzeć bliżej temu przepisowi :
UsuńJa też jadam kurczaka na soli i potwierdzam, że jest pyszny! Ale sposobu ba butelce też chętnie spróbuję, tylko nie wiem, ile tego piwa ma być w butelce i czy jasne czy ciemne...?
UsuńPozdrówko i nie chorować mi tam!
:)
UsuńChyba wszystko jedno jakie piwo :)
U mnie było ciemne mężowskiej roboty cała butelka :)
Pełna piwa z pewnością będzie stabilniejsza :)
Ps. Tego piwa jakoś tak nie ubyło zbytnio i Mąż stwierdził, że poszło na zmarnowanie :)))
Dziękujemy. Postaramy się już nie chorować :)))
A jeszcze dodam, że można odlać tak z pół szklaneczki i polewać kurczaka podczas pieczenia dla lepszego efektu :)
UsuńZdrówka Dla Was, u nas taki pomór był w połowie października dobrze,że łazienek u nas sporo. Kurczak wygląda wspaniale, pewnie tak jak wygląda to i smakuje.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) Widać choróbsko dotarło teraz do nas.
UsuńSzybkiego wyzdrowienia wszystkim, a na kurczaka się wpraszam - to moje ulubione danie, a pieczonego na butelce piwa jeszcze nie jadłam!:)
OdpowiedzUsuńMusisz koniecznie spróbować. Z pewnością Ci posmakuje :)
UsuńCo to za zabawy??? Od dziś wymyślamy inne!
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie to życzę Wam zdrówka.
Kurczaka na butelce robiłam wielokrotnie i zawsze wszystkim smakuje :))
:)))
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
Ja dopiero teraz zdecydowałam się na takiego kurczaka, a mogłam wcześniej...
Smakowicie wygląda ten kurczak. Nigdy nie robiłam.
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńOj by się zjadło , zjadło pozdrawiam Anulka
OdpowiedzUsuńCoś pysznego , a ja tak nie lubię gotować - wpraszam się kochana , wpraszam na takie pyszności pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńMuszę i koniecznie ja spróbować, tyle się nasłuchałam o kurczaku w piwie, że na sam tytuł postu ślinka cieknie. A widziałam liska post niżej, jest przepiękny, genialnie wymyśliłaś z tym ogonem
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
OdpowiedzUsuńHmm, zawsze kusiło mnie, żeby upiec kurczaka w ten sposób, ale zawsze obawiałam się, że butelka nie wytrzyma temperatury :o