sobota, 26 sierpnia 2017

218. Porzeczka skończona.


 Dziś z pewną ulgą i niemałą satysfakcją zamieszczam zdjęcia skończonej porzeczki autorstwa Veronique Enginger. U mnie w wersji bez napisów.

 Wykonanie tego haftu przeciągnęło mi się bardzo w czasie, gdyż robiłam inne prace, głównie szydełkowe. Nie obyło się też bez przygód, o których pisałam tutaj
 


  


Pozdrawiam serdecznie :) 




52 komentarze:

  1. Efekt super! Dużo pracy ale też dużo satysfakcji:)
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Przyznam, że były chwile zwątpienia i niechęci :)
      Buziaki :)

      Usuń
  2. Piękny haft.Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i również życzę miłej niedzieli :)

      Usuń
  3. Uwielbiam porzeczki, a Twoje wyglądają bardzo apetycznie:-)
    Pozdrawiam serdecznie:-)






    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięuję :) Ja nie mam obecnie dostępu do prawdziwych, więc raczę się takimi ;)
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Gratuluję ukończenia Porzeczek :) Są śliczne.
    ps. który sposób na plamę zadziałał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)

      W sumie to nie wiem tak do końca co dokładnie pomogło, bo haft dosłownie nie wysychał przez 6 dni i na przemian traktowałam go różnymi specyfikami. Takimi jak:

      - vanish
      - kwasek cytrynowy
      - mydło biały jeleń
      - płyn do mycia naczyń
      - domestos w sprayu
      - sodę oczyszczoną
      - proszek do pieczenia
      - proszek i płyn do prania
      - woda utleniona

      Usuń
    2. Aha ;) Najważniejsze, że skutecznie pozbyłaś się plamy.

      Usuń
  5. Pięknie Ci wyszedł ten haft!!!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny haft! Gratuluję!
    Uwielbiam wzory V. Enginger, teraz czaję się na jedną z jej róż, może kiedyś wezmę się za serię owocową, o ile mi życia wystarczy na te wszystkie piękne hafty, które chciałabym mieć :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) W tym cały problem za dużo jest pięknych haftów a czasu ciągle za mało.
      Na emeryturze sobie poszaleję ;)

      Usuń
  7. Bardzo apetyczna :) Piękny haft ,dobrze ,że udało się go uratować :)
    Poz.Dana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Też się cieszę, że udało się go ocalić :)
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Śliczny haft z porzeczkami. Podziwiam Cię, że haftujesz na lnie. Nie mam odwagi zacząć na lnie wolę kanwę. Łatwiej policzyć kratki.Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Len nie jest wcale taki straszny. Tak naprawdę niewiele trudniej się na nim haftuje niż na kanwie. To tylko kwestia oswojenia się z nowym materiałem. Kratki robię sobie pojedynczą nitką. 2 na 2 nitki to jedna kratka. Naprawdę nic trudnego.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Jak żywe, uświadomiłam sobie właśnie, że nie jadłam w tym roku czerwonych porzeczek.Pozdrawiam i podziwiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie :( W Anglii jakoś tak ich nie widać za często. Musiałbym chyba na rynku poszukać.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Bardzo efektowny haft poczyniłaś Renko.Tyle było z nim kłopotu,a efekt jest powalający. Musiałaś być bardzo zdesperowana,kiedy po domestosa sięgnęłaś. Mnie po tym specyfiku jeden obrusik popękał.Połatałam dziury,ale to już nie to. Miałaś więcej wyczucia,podziwiam i gratuluję.Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj byłam zdesperowana Iwonko, bo tyle ślęczenia nad haftem poszłoby na marne! Postawiałam wszystko na jedną kartę, albo te plamy znikną, albo haft jest do wyrzucenia i tutaj bez znaczenia czy z dziurą po domestosie, czy z plamą po długopisie. Całe szczęście się udało.
      Przykro mi słyszeć, że popsułaś sobie obrus :(

      Usuń
  11. Piękny hafcik i dobrze, że ta przykra przygoda zakończyła się bez plam i ponownego wyszywania:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Irenko :)
      Dostałam nauczkę, żeby nie wkładać długopisow żelowych do torby razem z haftami! :)
      Nie wiem, czy bym drugi raz podjęła się haftowania tego samego obrazka...

      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  12. Piękny haft ci wyszedł pomimo tylu problemow. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękny haft :) a w tym roku to w sumie porzeczek nie jadła, bo jak kwitły to przymrozki były...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję :)
      No tak w tym roku w Polsce wiosenne przymrozki sporo szkód narobiły...

      Usuń
  14. Oj piękna ta porzeczka! Mnie ciągle brakuje czasu a tak marzą mi się maliny i porzeczki z tej serii!
    Piękne równiusieńkie krzyżyki:) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję Aguś :) Ja też mam jeszcze maliny i truskawki na swojej liście, ale napierw marzy mi się miechunka, co to ją u Ciebie wypatrzyłam :)
      Buziaki :)

      Usuń
  15. Jak pięknie !! Ach Ty zawsze potrafisz ując mnie swoimi haftami :) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Szymciu :) Również przesyłam buziaki :)

      Usuń
  16. Najważniejszy efekt końcowy:))pięknie jest:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Super, że udało Ci się je ukończyć. Uwielbiam ten wzór szczególnie. Wydaje mi się, że kolory są tak dobrane, że owoce aż się mienią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo chorowałam na te porzeczki, bo też mi się podobały. Myśłę, że cała owocowa seria (zresztą kwiatowa również) jest bardzo udana. Ja jeszcze planuję truskawkę i malinki :)

      Usuń
  18. Przepiękny haft! Wygląda niesamowicie... Tak prawdziwie, a zarazem bajkowo... Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że haft się podoba :)

      Usuń
  19. Porzeczki jak prawdziwe :) Dobrze, że udało się uratować hafcik od plam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny haft, uwielbiam wzory Enginger, ale jakoś nie mogę skończyć mojej hortensji :(
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  21. This is a good idea thank for sharing on the website
    หนังไทยใหม่

    OdpowiedzUsuń
  22. Wow cudownie! Dlaczego wyhaftowałaś bez napisów?

    OdpowiedzUsuń