Dziś z pewną ulgą i niemałą satysfakcją zamieszczam zdjęcia skończonej porzeczki autorstwa Veronique Enginger. U mnie w wersji bez napisów.
Wykonanie tego haftu przeciągnęło mi się bardzo w czasie, gdyż robiłam inne prace, głównie szydełkowe. Nie obyło się też bez przygód, o których pisałam tutaj.
Pozdrawiam serdecznie :)
Efekt super! Dużo pracy ale też dużo satysfakcji:)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Dziękuję :) Przyznam, że były chwile zwątpienia i niechęci :)
UsuńBuziaki :)
Piękny haft.Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję i również życzę miłej niedzieli :)
UsuńUwielbiam porzeczki, a Twoje wyglądają bardzo apetycznie:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Dzięuję :) Ja nie mam obecnie dostępu do prawdziwych, więc raczę się takimi ;)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Gratuluję ukończenia Porzeczek :) Są śliczne.
OdpowiedzUsuńps. który sposób na plamę zadziałał?
Dziękuję :)
UsuńW sumie to nie wiem tak do końca co dokładnie pomogło, bo haft dosłownie nie wysychał przez 6 dni i na przemian traktowałam go różnymi specyfikami. Takimi jak:
- vanish
- kwasek cytrynowy
- mydło biały jeleń
- płyn do mycia naczyń
- domestos w sprayu
- sodę oczyszczoną
- proszek do pieczenia
- proszek i płyn do prania
- woda utleniona
Aha ;) Najważniejsze, że skutecznie pozbyłaś się plamy.
UsuńPięknie Ci wyszedł ten haft!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Równiez pozdrawiam : )
UsuńPiękny haft! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńUwielbiam wzory V. Enginger, teraz czaję się na jedną z jej róż, może kiedyś wezmę się za serię owocową, o ile mi życia wystarczy na te wszystkie piękne hafty, które chciałabym mieć :).
Dziękuję :) W tym cały problem za dużo jest pięknych haftów a czasu ciągle za mało.
UsuńNa emeryturze sobie poszaleję ;)
Niesamowity haft! pozdr.
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam : )
UsuńBardzo apetyczna :) Piękny haft ,dobrze ,że udało się go uratować :)
OdpowiedzUsuńPoz.Dana
Dziękuję :) Też się cieszę, że udało się go ocalić :)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Śliczny haft z porzeczkami. Podziwiam Cię, że haftujesz na lnie. Nie mam odwagi zacząć na lnie wolę kanwę. Łatwiej policzyć kratki.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Len nie jest wcale taki straszny. Tak naprawdę niewiele trudniej się na nim haftuje niż na kanwie. To tylko kwestia oswojenia się z nowym materiałem. Kratki robię sobie pojedynczą nitką. 2 na 2 nitki to jedna kratka. Naprawdę nic trudnego.
UsuńPozdrawiam.
Jak żywe, uświadomiłam sobie właśnie, że nie jadłam w tym roku czerwonych porzeczek.Pozdrawiam i podziwiam
OdpowiedzUsuńJa też nie :( W Anglii jakoś tak ich nie widać za często. Musiałbym chyba na rynku poszukać.
UsuńPozdrawiam :)
Bardzo efektowny haft poczyniłaś Renko.Tyle było z nim kłopotu,a efekt jest powalający. Musiałaś być bardzo zdesperowana,kiedy po domestosa sięgnęłaś. Mnie po tym specyfiku jeden obrusik popękał.Połatałam dziury,ale to już nie to. Miałaś więcej wyczucia,podziwiam i gratuluję.Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńOj byłam zdesperowana Iwonko, bo tyle ślęczenia nad haftem poszłoby na marne! Postawiałam wszystko na jedną kartę, albo te plamy znikną, albo haft jest do wyrzucenia i tutaj bez znaczenia czy z dziurą po domestosie, czy z plamą po długopisie. Całe szczęście się udało.
UsuńPrzykro mi słyszeć, że popsułaś sobie obrus :(
Piękny hafcik i dobrze, że ta przykra przygoda zakończyła się bez plam i ponownego wyszywania:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję Irenko :)
UsuńDostałam nauczkę, żeby nie wkładać długopisow żelowych do torby razem z haftami! :)
Nie wiem, czy bym drugi raz podjęła się haftowania tego samego obrazka...
Pozdrawiam cieplutko :)
Piękny haft ci wyszedł pomimo tylu problemow. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziekuję i również pozdrawiam :)
UsuńPiękny haft :) a w tym roku to w sumie porzeczek nie jadła, bo jak kwitły to przymrozki były...
OdpowiedzUsuńDziekuję :)
UsuńNo tak w tym roku w Polsce wiosenne przymrozki sporo szkód narobiły...
Oj piękna ta porzeczka! Mnie ciągle brakuje czasu a tak marzą mi się maliny i porzeczki z tej serii!
OdpowiedzUsuńPiękne równiusieńkie krzyżyki:) Buziaki!
Dziekuję Aguś :) Ja też mam jeszcze maliny i truskawki na swojej liście, ale napierw marzy mi się miechunka, co to ją u Ciebie wypatrzyłam :)
UsuńBuziaki :)
Piękny haft wyszedł!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJak pięknie !! Ach Ty zawsze potrafisz ując mnie swoimi haftami :) Buziaki
OdpowiedzUsuńDziękuję Szymciu :) Również przesyłam buziaki :)
UsuńNajważniejszy efekt końcowy:))pięknie jest:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuń:) Dziekuję :)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Super, że udało Ci się je ukończyć. Uwielbiam ten wzór szczególnie. Wydaje mi się, że kolory są tak dobrane, że owoce aż się mienią :)
OdpowiedzUsuńDługo chorowałam na te porzeczki, bo też mi się podobały. Myśłę, że cała owocowa seria (zresztą kwiatowa również) jest bardzo udana. Ja jeszcze planuję truskawkę i malinki :)
UsuńJak żywe, prosto z krzaczka :-)
OdpowiedzUsuń:) szkoda, że nie pachną :)
UsuńPrzepiękny haft! Wygląda niesamowicie... Tak prawdziwie, a zarazem bajkowo... Super!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że haft się podoba :)
UsuńPorzeczki jak prawdziwe :) Dobrze, że udało się uratować hafcik od plam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny haft, uwielbiam wzory Enginger, ale jakoś nie mogę skończyć mojej hortensji :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Przecudowny haft!
OdpowiedzUsuńPiękny haft! :)
OdpowiedzUsuńxxBasia
This is a good idea thank for sharing on the website
OdpowiedzUsuńหนังไทยใหม่
Imponujący haft!
OdpowiedzUsuńPiękny efekt końcowy!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna porzeczka!
OdpowiedzUsuńWow cudownie! Dlaczego wyhaftowałaś bez napisów?
OdpowiedzUsuń