W taki oto sposób pozbawili ich dorobku życia, miejsca pracy ojca i syna. Tragedia.
Dla mnie niepojęte jak można wyciągać łapy po cudze, jak można komuś zrobić coś takiego...
Jestem jednak zdania, że na cudzej krzywdzie jeszcze się nikt nie dorobił.
Córka Danusi zorganizowała zbiórkę, szczegóły tutaj , aby wesprzeć swojego tatę. Może jeszcze ktoś z Was będzie w stanie pomóc. Jeśli nie finansowo, to może chociaż poprzez umieszczenie tej informacji na blogu, czy FB.
Dusiu, Grzegorzu trzymajcie się!
Niesamowite ile już osób pomogło! Niech uda się ocalić marzenia!!!
OdpowiedzUsuńWspólnymi siłami :)
UsuńDziewczyny post wystawiłam i wsparłam... Trzymam kciuki za Dusię i Grzegorza...
UsuńTo straszne do czego ludzie są zdolni...
OdpowiedzUsuńStraszne! Kradzieże warsztatów lub gospodarstw ilnych często się u nas zdarzają właśnie w święta lub w trakcie wesel, gdy rodzina jest czymś innym zajęta. Moich rodziców spotkało to 2 razy,ale podpalenie wygląda mi na jakąś zemstę.Bardzo współczuję Dusi.
OdpowiedzUsuńLudzka podłość nie zna granic...
OdpowiedzUsuńTak rzadko ostatnio zaglądam na blogi, że nawet nie wiedziałam o tym nieszczęściu, współczuję Rodzinie Dusi! Niech nas Opatrzność chroni przed ludzką głupotą, zemstą i bezdusznością!
OdpowiedzUsuń