sobota, 24 grudnia 2016

208. Świąteczne Życzenia.


 Przychodzę dzisiaj do Was z życzeniami. Zanim jednak to zrobię, chciałabym Wam pokazać jaką śliczną ozdobę dostałam od mojej koleżanki Gosi, która prowadzi fantastyczny blog  mamelkowo.
 Wpadła mi w oko ta zawieszka, gdy Gosia ją prezentowała na swoim blogu TU, o czym nie omieszkałam napisać i niedługo po tym dostałam od niej taką samą w prezencie! Dziękuję BARDZO :) 
Wisi u mnie w jadalni, ale tam nie mogłam zrobić fajnego zdjęcia, bo światła dziennego w tym miejscu jak na lekarstwo, więc zdjęcia nie były robione w miejscu docelowym. 






 Kochani życzę Wam Świąt rodzinnych, spokojnych i radosnych :)



niedziela, 18 grudnia 2016

207. Z życia wzięte ;)



  Do pracy mam ponad 40 km w jedną stronę i codziennie muszę dojeżdżać. Jakoś szczególnie mi to nie przeszkadza, bo lubię prowadzić, ale mam poczucie straty czasu jakie się z tym wiąże. Czasu, który mogƚabym poświęcić dzieciom, ogarnąć dom lub zrobić coś bardziej produktywnego. Znalazłam sobie jednak sposób na to, aby ten czas nie byƚ zupełnie stracony i zwykle sƚucham audiobooków. Mowa tu o ok. 1.5 h dziennie. Wiem, wiem inni mają gorzej. Dla mojej mamy, która całe życie ciężko pracowała w rodzinnym gospodarstwie i nie musiała nigdzie dojeżdżać jest to odlegƚość odstraszająca. Zresztą nie tylko dla niej. Wiele osób mnie pyta: a nie szukałaś czegoś bliżej? Ano byłam na dwóch rozmowach w innych oddziałach naszej firmy, ale zmiana pracy, to nie zmiana skarpetek, szczególnie jak w grę wchodzi dopasowanie godzin pracy do opieki nad dzieciakami, szkoƚą starszego, pracą męża oraz wynagrodzeniem / pozycją nie gorszą od tej obecnej.

 No, ale dość o tym. Po lekko przydługawym wstępie dochodzimy do sedna sprawy. Otóż kilka dni temu pojawiƚ się u nas w firmie facet, który mieszka w tej samej miejscowości co ja i dotarƚ do pracy ROWEREM !!! Nie jakimś tam wypasionym, leciutkim, rzec by można samo-jeżdżącym, ale zwykłym, starym , wręcz takim z niższej póƚki. Odległość nie taka straszna na weekend-ową przejażdżkę rekreacyjną, ale do pracy i z powrotem!? 

Maƚo tego mamy przecież grudzień. Co prawda temperatury lekko na plusie, ale często pada i ogólnie jet szaro, buro i ponuro. Ot taka typowa angielska pogoda ;)

Na dodatek tenże Pan na końcowym etapie swej podróży został ,,przechwycony’’ przez policję, gdy śmigał sobie owym starym rowerem po AUTOSTRADZIE :) Samochody osobowe, tiry trąbiły, kierowcy coś tam pokazywali, ale ON myślaƚ, że mu kibicują i nawet parę razy im pomachaƚ…

W efekcie spóźniƚ się nieco i musiaƚ się z tego wytłumaczyć… Przy okazji zyskał sobie przydomek KOLARZ :)



 Na koniec tego lekko przydługawego wpisu zapraszam na pierniczki, które kilka dni temu piekłam z pomocą moich szkrabów 





Pozdrawiam cieplutko :) 

piątek, 9 grudnia 2016

206. W plecy ze wszystkim ...



 Wpis o Niegowie miał być zamieszczony już tydzień temu, ale życie zweryfikowało moje plany. W piątek musiałam być w pracy 13 godzin, a w sobotę 11, więc i sił i czasu zabrakło na jakiekolwiek dodatkowe zajęcia. 






To już chyba ostatni dzwonek na przyłączenie się do wspaniałej akcji Robótka 2016 .








Filmik nagrany z poprzedniej robótki może ostatecznie przekonać tych, którzy jeszcze się wahają.



                            





 Niedawno pokusiłam się o zrobienie bałwanka ze skarpetki. Całkiem przypadkiem zakupiłam takie ze srebrną nitką i bałwanek fajnie się się błyszczy w świetle lampki :) Będą następne, bo skarpetek jeszcze mi kilka zostało, a zabawa przy nich jest przednia :) 






Poniżej lampion, który wykonał mój mąż z pomocą córci, gdy ja byłam w pracy :) Ładny zapach się w domu roznosi :) 








Pamiętacie moje ładne storczyki? Nie? , to może i lepiej, bo został mi już tylko jeden i to dość marny. Reszta padła :( Doszłam do wniosku, że jedyne kwiaty, które całkiem nieźle się u mnie mają to kaktusy. Pięknie rosną i często kwitną :) Tak jak ten poniżej :)





Pozdrawiam serdecznie :)