sobota, 23 stycznia 2016

182. Najlepszy chleb jaki w życiu jadłem…


  Miło, cholernie miło się robi człowiekowi na serduchu, jak mąż z pracy zadzwoni specjalnie po to, żeby ci powiedzieć, że chlebek,który ty upiekłaś i z którym ma kanapki jest najlepszy jaki w życiu jadł :)

Tak, tak, ja miałam to szczęście :)

A teraz o chlebku, żeliwnym garnku czyli o mojej nowej fascynacji :)))

Chleby na zakwasie piekę już od dłuższego czasu, dość często, teraz w zasadzie przestaliśmy kupowaniać pieczywo. O garnkach żeliwnych, a raczej o pieczeniu w nich chleba dowiedziałam się od kolegi z pracy. Zgłębiłam temat w internecie i znalazłam sobie przepis odpowiedni dla siebie.
Na garnki żeliwne chorowałam od dłuższego już czasu, więc w końcu zakupiłam kilka sztuk różnej wielkości.
Chlebek z takiego garnka ma niesamowicie chrupiącą skórkę i smakuje wyśmienicie. Pieczenie w takim garnku odbywa się w warunkach zbliżonych do takich jakie panują w prawdziwym piecu chlebowym.

Gorąco polecam.

Przepis z którego ja piekę jest dostępny tutaj i jest rewelacyjny. Niewielka ilośc drożdży nie jest wyczuwalna w smaku, a bardzo ładnie wspomaga wyrastanie chlebka. Dzięki temu nie musimy zbyt długo czekać na wyrośniećie ciasta, co się często zdarza przy chlebach pieczonych z samego tylko zakwasu. Niewielkie zmiany jakie wprowadziłam w przepisie, to takie, że zamiast 140g mąki żytniej daję orkiszową razową i dodatkowo wrzucam kilka łyżek ziaren (dyni,słonecznika, siemienia)









niedziela, 17 stycznia 2016

181. Z ostatniej chwili - zima 2016 :)

Nie tak dawno pokazywałam śliczną wiosnę tej zimy, narzekałam, na brak śniegu, a tu wczoraj wieczorem zaczął padać biały puch  :) 

Dzisiaj zaraz po śnidanku poszłam z dzieciakami do parku nacieszyć się białym szaleństwem :) 

Julia pierwszy raz widziała śnieg, ależ to była radość :) 









Pozdrawiam cieplutko :)

sobota, 16 stycznia 2016

180. Biały szalik na drutach.


   Prawie zapomniałam pokazać na blogu szalik, który zrobiłam córeczce już pewnie z miesiąc temu. 
 Miałam problemy ze znalezieniem dziecięcego,zwykłego białego, szalika w sklepach, więc w końcu sama taki wydziergałam. 



Przy okazji pochwalę się jeszcze faktem iż dziecię moje młodsze można w zasadzie uznać za odpieluszkowane :) 
 Od kilku już miesięcy, czyli po skończeniu 2 lat załatwia swoje potrzeby na kibelku. Nocnik został pominięty. Pieluszek używamy jeszcze tylko na czas snu i wtedy, gdy gdzieś wychodzimy. 
Chyba tłumaczyć nikomu nie muszę, że dumna jestem jak paw :)))  






 Pozdrawiam cieplutko :) 

sobota, 9 stycznia 2016

179. Zimową porą ;)

  Dzisiaj chciałam Wam tylko pokazać z jaką zimą przyszło nam się zmagać tego roku ;)
Mrozu nie ma, śniegu nie uświadczysz, sanki i inne takie to wydatek nie na miejscu i jedynie w  co się należy zaopatrzyć to dobry parasol i gumowce.
Myślę, że zdjęcia z mojego ogródka dzisiaj zrobione powinny wiele wytłumaczyć :) 














Pozdrawiam cieplutko z deszczowej Anglii :) 

środa, 6 stycznia 2016

178. Obdarowana po królewsku :)

  Dość długo mnie tutaj nie było. Mało zaglądałam do Was. 
Na blogowanie nie miałam ani czasu, ani ochoty. 
Praktycznie cały grudzień zmagaliśmy się z chorobami. 
To tak kilka słów wyjaśnienia...

Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej...



  Przed świętami otrzymałam wyjątkową  przesyłkę od mojej bratowej Edyty.

Skubana dopiero co nauczyła się szydełkować, a już takie fajne ozdoby robi.
Jak zobaczyłam te wszystkie cudowności, to praktycznie mowę mi odebrało. 
Część rzeczy odrobinkę ucierpiała podczas transportu i musiałam wszystko jeszcze raz usztywniać. Robiłam to pierwszy raz i padło na  syrop z wody i cukru (1:1). Efekt bardzo zadowalający :) 

Edytko dziękuję Ci baaaardzo za te wszystkie cudeńka! 


Dodam jeszcze, że chciałam te wszystkie prace pokazać o wiele wcześniej, ze wzgledu na niektóre świąteczne akcenty, ale nic mi z tych planów nie wyszło :(


Jest jeszcze maleńka ośmiorniczka, której dzisiaj niestety nie zaprezentuję, bo po zabawie z dzieciakami straciła wzrok i będę musiąła jej go niebawem naprawić.


Zdjecia robione w nocy przy sztucznym oświetleniu, więc proszę przymknąć oko na ich jakość. 
Teraz zapraszam do oglądania :)


Duuuża bombka, która wisi dumnie w jednym z moich okien.




Obok niej mniejsza, ale równie urocza. 





Dwa cudne aniołki. 




Filiżaneczki, sztuk dwie, identyczne, więc zdjęcie tylko jednej.



Nieco większa w niebieskim kolorze.





Dzwonek, zawieszki ze srebrną nicią i trzy gwiazdeczki na choinkę:









Dodatkowo śliczna serwetka, która już na stałę zagościła na mojej komodzie, oraz mniszek, który do złudzenia przypomina prawdziwy. 






Chyba nikt nie ma wątpliwości, że zostałam obdarowana po królewsku :) 



Wszystkim, którzy tutaj ,,zabłądzą''

życzę wszelkiej pomyślności w 2016 roku.