Kiedyś szwendając się po sklepie
zobaczyłam malutki wałek do ciasta. Najpierw pomyślałam, że to
chyba dla dzieci taki do zabawy, ale przecież leżał obok
normalnych sprzętów kuchennych, a nie tam gdzie zabawki...
No cóż widać i takie są potrzebne,
ale jakoś tego nie widzę, żeby u mnie w domu się sprawdził przy
robieniu normalnej ilości ciasta. Owszem, są pomocne małe wałki,
takie z rączką u góry (coś jak do malowania ścian) np. przy
wypełnianiu ciastem brzegów brytfanny, ale taki zwykły maluszek i to jeszcze nie kręcący się?! Jak ktoś wie, to proszę mnie oświecić.
Wiedziałam, że pożytku z niego raczej nie
będzie żadnego, a jednak go zakupiłam :))
Wymyśliłam sobie, że go delikatnie
przerobię i będzie mi służył jako ozdoba :)
A tak wygląda z dodanym delikatnym motywem kwiatowym.
Jako, że wałek wałkowi nie równy to
pokazuję go dla porównania z takim normalnych rozmiarów.
Znowu u nas zaczęło padać,
a ja bardzo lubię fotografować kwiaty ( niekoniecznie w deszczu),
to jeszcze parę zdjęć z mokrego ogródka :)
Dziękuję za wszystkie miłe słowa pozostawione na moim blogu :)