piątek, 29 sierpnia 2014

135. Przez żołądki ...

  Nic mi się nie pomyliło, żaden żołądek, a żołądki i to w dodatku drobiowe.
  Zawsze mi smakowały i często jako dziecko je wyjadałam z rosołu, choć zwykle były tam tylko ze dwa kawałki, bo przecież wiadomo, że kurczak ma niestety tylko jeden, a chętnych na niego nie brakowało.
Teraz, co prawda niezbyt często, robię je w sosie śmietanowym i podaję z makaronem lub ryżem. Do tego surówka lub inne warzywa typu brokuły. 
  Niestety czyszczenie żołądków zajmuje sporo czasu, co przy rozbrykanych maluszkach jest dość niepożądane :)

  Żołądki czyścimy i kroimy na niewielkie kawałeczki, dodajemy listek laurowy, ziele angielskie i dusimy aż będą wystarczająco miękkie. Dodajemy pokrojoną marchewkę, cebulę, po czym dalej dusimy, aż warzywa będą miękkie. Doprawiamy vegetą, pieprzem i na koniec zagęszczamy niewielką ilością mąki wymieszaną ze śmietaną. Na koniec dodajemy sporą ilość pokrojonej świeżej natki pietruszki.







Smacznego :)

sobota, 23 sierpnia 2014

134. O tym jak rozmnażam storczyki i pierwszych w tym roku pomidorach :)


   Storczyk (mój pierwszy), którego dostałam kilka lat temu, do niedawna kwitł nieprzerwanie. Co prawda od jakiegoś czasu brakowało mu już dawnego blasku, ale ciągle kwitł i straszył swoim jednym, zresztą bardzo marnym pędem kwiatowym :)
 Uschniętą końcówkę tegoż właśnie pędu obcięłam powyżej rozgałęzienia, oszczędzając w ten sposób kilka kwitnących kwiatuszków, a mój storczyk jakby na to czekał, bo wypuścił mi nie jedną, ale trzy sadzonki liściowe!
 Dwie z nich udało mi się ukorzenić, a jedna jeszcze jest za mała i czeka na swój czas:)

 








   Kolejny z moich storczyków właśnie przeżywa okres swojej

 świetności i już od dłuższego czasu mogę się cieszyć pięknem

jego kwiecia :)







   Moje pomidory w tym roku strasznie się zbuntowały i

dopiero  dzisiaj zerwałam (a dokładnie zrobił to mój mały

pomocnik) pierwsze dwa dojrzałe! Pocieszające jest to, że

 będzie ich dość sporo (jak na moje możliwości uprawowe), bo

 na niektórych krzaczkach od zielonych aż się gałązki uginają :)

 Tak więc lepiej późno niż wcale :) 




A skoro już przy zbiorach jesteśmy, to informuję, że pierwsza

partia pietruszki została zebrana, pokrojona i zamrożona na

 zimę :)








A na koniec kwiatuszek dla Was :) 



 

środa, 13 sierpnia 2014

133. ,,Fox, The Red '' i 60 sztuk uciechy :)

  Można by rzec, że z dziką radością zaczęłam kolejny haft 

Nimuë – liska :), i gdyby się tylko dało mogłabym się zaszyć

 gdzieś w kąciku, na jakiś czas, tak, żeby mi nikt nie

 przeszkadzał, nic ode mnie nie chciał, o nic nie pytał, wtedy 

mogłabym sobie haftować, haftować...:))) 
 
 To tak tylko na troszeczkę, bo pewnie szybciutko bym się 

stęskniła za moją Rodzinką :) 

Ale do rzeczy - dzisiaj prezentuję pierwszą odsłonę liska. 
 
 











W międzyczasie zabrakło mi nici, więc Mąż zakupił mi 60 

motków DMC.

 Oczywiście do liska nie potrzebuję ich aż tyle, ale przy zakupie 

większej ilości cena dość ładnie spadała w dół, więc

 skompletowałam sobie nici na kilka kolejnych haftów :) 


 


Pozdrawiam serdecznie :)

środa, 6 sierpnia 2014

132. Tort lodowy.

    Słowo tort dla mojego synka oznacza czyjeś urodziny i nie ma znaczenia czy to jest tort lodowy, z masami czy jeszcze jakiś inny. Jakież więc było jego zdziwienie, kiedy to w sobotę wieczorem robiłam tort, a tu akurat nikt nie obchodził urodzin. Powstał więc z okazji... niedzieli :)
Przepis poleciła mi szwagierka z tej strony klik, (dzięki Moniko :) ), a ja polecam go Wam :)
Jest idealny na upały, robi się go w ekspresowym tempie i najważniejsze smakuje i wygląda całkiem nieźle :) Jak widać same superlatywy :)
 
Pozdrawiam serdecznie :)