piątek, 4 lipca 2014

128. Ciasteczka Franklina :)

    Czytanie bajek przed snem Wojtusiowi, a teraz przy okazji także Julii stało się codziennym rytuałem. Synek jest już w takim wieku, że ładnie słucha, wyobraża sobie różne rzeczy i zadaje sporo pytań :)

  Niestety, naszym zdaniem nie wszystkie bajki, z różnych powodów nadają się do czytania dzieciom.

   Seria książeczek o żółwiu Franklinie wybrana i zakupiona przez tatusia jest godna polecenia.
W jednej z nich Franklin wraz ze swoim przyjacielem Misiem pieką ciasteczka, którymi mają się podzielić ze swoimi siostrami...
Nie będę dalej opisywać jak się historia potoczyła, bo przecież mogłabym komuś popsuć przyjemność czytania :)))

  Wracając jednak do ciasteczek, to po przeczytaniu bajki zapadła decyzja, że musimy takie upiec.
Nic trudnego, bo przepis jest w książeczce. Całe szczęście, że tym razem Franklin zdecydował się na ciasteczka bez muszek :)))
Następnego dnia dokupiliśmy brakujące składniki i zabraliśmy się ostro do roboty :)
Wojtuś w największym skupieniu odmierzał, mieszał wszystkie składniki i formował ciasteczka :)
W iście ekspresowym tempie powstało sporo chrupiących, smacznych ciasteczek, którymi zajadała się cała nasza rodzina :) 





 
 

   Jeszcze prośba: kliknijcie proszę na świnkę, która jest na pasku bocznym w prawym, górnym rogu. Może ktoś będzie mógł pomóc w taki, czy inny sposób...








21 komentarzy:

  1. Świetny pomysł na przepis w książeczce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mały kucharz rośnie w rodzinie :)) Ciasteczka wyglądają bardzo apetycznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. To musiała być świetna zabawa:)))
    Też kiedyś mieliśmy taki rytuał z czytaniem aż razu pewnego Martusia poprosiła, żebym NIE czytała, bo ona chce sama czytać:))))
    Ps. dziękuję za podanie przepisu:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysłoaw z Ciebie mama , super , świetna nauka , pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  5. Niema jak dobra inspiracja:))))czytanie bajek to bardzo przyjemne zajęcie:)))ja już nie czytam bo dzieci dorosły,może kiedyś wnukom:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  6. No i proszę bajki nie tylko bawią, lecz także uczą! Pysznie wyglądają te ciacha! Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo smakowicie skończyło się to czytanie :))
    Mój Wojtuś też pomaga mi w pieczeniu ciasta.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Musiała być świetna zabawa i nauka. Myślę, że Wojtuś był zadowolony.
    Apetycznie wyglądają ciasteczka.

    OdpowiedzUsuń
  9. O, i to jest połączenie przyjemnego z pożytecznym, tak trzymaj :)
    Pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
  10. Super ! dla każdego coś miłego ;) Pozdrawiam - M.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyjemne z pożytecznym i pomysłowe, smakowicie wyglądają ciasteczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. takich nie jadłam



    ps. a u mnie? SET IDEALNY NA TERAŹNIEJSZE UPAŁY

    OdpowiedzUsuń
  13. Pycha! :) Świetny pomysł :) Co powiesz na wzajemną obserwacje? Jeśli sie zgadzasz to zaobserwuj i napisz mi w komentarzu,a wrócę i zrobię to samo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Dla mnie liczba osób obserwujących nie ma aż takiego wielkiego znaczenia, bo co z tego, że ktoś dołaczy do grona obserwatorów jeśli nie ma zamiaru więcej się tutaj pojawić? :)
      Prowadzenie bloga jest dla mnie miłą odskocznią od codzienności, miejscem, gdzie pragnę pokazywać głównie swoje prace (choć tych obecnie jest niewiele ze względu na brak czasu ), dzielić się tym, co akurat w danej chwili sprawia mi radość oraz w ten sposób poznawać wspaniałe osoby o podobnych zainteresowaniach z którymi prawdopodobnie nigdy bym sie nie spotkała osobiście.


      Oczywiście nie mam problemu z tym, aby dołączyć do grona Twoich obserwatorów :)

      Usuń
  14. Wyglądają smakowicie! Chyba zamieniłabym czekoladę na orzechy ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Narobiłaś mi smaka :)) Teraz muszę obudzić męża, nie no żartuje sobie, wytrzymam do jutra rana ;) Koniecznie muszę spróbować. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wygladają smakowicie, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Smakowicie wyglądają...a ja...głodna:(

    OdpowiedzUsuń
  18. apetyczne, musimy spróbować
    p-ozdrawiam

    OdpowiedzUsuń